W dzisiejszym odcinku "Palcem po Google Maps", idziemy... tuż za róg, no dobra, 2kilometry i wtedy to już jest za rogiem.
A bohaterem naszej opowieści jest tzw. "Spalony Młyn", w przewodnikach turystycznych tego się nie znajdzie, a miejsce jest bardzo urokliwe, znajduje się ono w odległości około 400metrów od "Domu Strażaka", no dobra, teraz to już wszyscy wiedzą o co chodzi, a jak ktoś nie wie to i tak znajdzie.
Po młynie pozostało teraz tylko kilka cegiełek, ale to właśnie te cegiełki i paliki sprawiają że miejsce to stało się bardzo urokliwym przełomem wodnym, do tego widać w okolicy wpływ działań pewnej firmy regulującej rzeki o nazwie "Bobry & Rodzinka" :) co tylko dodaje uroku temu miejscu.
Lokalne źródło wiedzy, czyli książka "Dzieje Górek" podaje że tam jest nie jeden, a 2 młyny, no i jak widać obydwa zniszczone po II wojnie światowej, a z jednym z tych młynów związana jest taka oto legenda:
Cytat z "Dzieje Górek", Z. Miler, P. Janczak, Górki Noteckie 1994, s. 42:
"(...)Właściciel jednego z tych młynów zajmował się czarną magią. Do jego ogrodu weszli pewnej nocy chłopcy z Górek, aby ukraść owoce. Siedzący w izbie młynarz zauważył ich jednak i wypowiedział niesamowote zaklęcie. Chłopcy z przerażeniem stwierdzili, iż nie mogą ruszyć się z miejsca. Przez całą noc jak przyrośnięci stali w miejscu, nie mogąc poruszyć ręką ni nogą. Dopiero rankiem młynarz przyszedł do sadu, upomniał złodziejaszków i wypowiedział drugie zaklęcie, które zdjęło z nich czar. Młynarz ten znał też straszliwe zaklęcia z wezwaniem na pomoc samego diabła, jednak nikomu ich nie przekazał i tajemnicę zabrał do grobu.(...)"
Cytat z "Dzieje Górek", Z. Miler, P. Janczak, Górki Noteckie 1994, s. 42:
"(...)Właściciel jednego z tych młynów zajmował się czarną magią. Do jego ogrodu weszli pewnej nocy chłopcy z Górek, aby ukraść owoce. Siedzący w izbie młynarz zauważył ich jednak i wypowiedział niesamowote zaklęcie. Chłopcy z przerażeniem stwierdzili, iż nie mogą ruszyć się z miejsca. Przez całą noc jak przyrośnięci stali w miejscu, nie mogąc poruszyć ręką ni nogą. Dopiero rankiem młynarz przyszedł do sadu, upomniał złodziejaszków i wypowiedział drugie zaklęcie, które zdjęło z nich czar. Młynarz ten znał też straszliwe zaklęcia z wezwaniem na pomoc samego diabła, jednak nikomu ich nie przekazał i tajemnicę zabrał do grobu.(...)"
I taka oto jest nasza lokalna opowieść, niemalże z gatunku płaszcza i szpady. Już wiem co będzie hitem sezonu ogniskowego na pobliskiej polanie :)
Poniżej pokaz kilku zdjęć które udało mi się tam zrobić, zanim spuchłem od ukąszeń ;> z powodu mojego lenistwa zostały pomieszane z inną wycieczką krajoznawczą do "Gadowa". Będzie więcej :) Jak znajdę drugi młyn to też się pochwalę, zachęcam do zwiedzania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Do Anonimów: proszę się podpisywać :D