niedziela, 17 maja 2009

Ciekawe miejsce tuż za rogiem

No tak... czas przerwać ciszę, ostatnio to cholera na nic nie mam czasu, ale że od ostatniego postu minęło kuupe czasu, to trzeba coś napisać.
W dzisiejszym odcinku "Palcem po Google Maps", idziemy... tuż za róg, no dobra, 2kilometry i wtedy to już jest za rogiem.
A bohaterem naszej opowieści jest tzw. "Spalony Młyn", w przewodnikach turystycznych tego się nie znajdzie, a miejsce jest bardzo urokliwe, znajduje się ono w odległości około 400metrów od "Domu Strażaka", no dobra, teraz to już wszyscy wiedzą o co chodzi, a jak ktoś nie wie to i tak znajdzie.
Po młynie pozostało teraz tylko kilka cegiełek, ale to właśnie te cegiełki i paliki sprawiają że miejsce to stało się bardzo urokliwym przełomem wodnym, do tego widać w okolicy wpływ działań pewnej firmy regulującej rzeki o nazwie "Bobry & Rodzinka" :) co tylko dodaje uroku temu miejscu.
Lokalne źródło wiedzy, czyli książka "Dzieje Górek" podaje że tam jest nie jeden, a 2 młyny, no i jak widać obydwa zniszczone po II wojnie światowej, a z jednym z tych młynów związana jest taka oto legenda:
Cytat z "Dzieje Górek", Z. Miler, P. Janczak, Górki Noteckie 1994, s. 42:
"(...)Właściciel jednego  z tych młynów zajmował się czarną magią. Do jego ogrodu weszli pewnej nocy chłopcy z Górek, aby ukraść owoce. Siedzący w izbie młynarz zauważył ich jednak i wypowiedział niesamowote zaklęcie. Chłopcy z przerażeniem stwierdzili, iż nie mogą ruszyć się z miejsca. Przez całą noc jak przyrośnięci stali w miejscu, nie mogąc poruszyć ręką ni nogą. Dopiero rankiem młynarz przyszedł  do sadu, upomniał złodziejaszków i wypowiedział drugie zaklęcie, które zdjęło z nich czar. Młynarz ten znał też straszliwe zaklęcia z wezwaniem na pomoc samego diabła, jednak nikomu ich nie przekazał i tajemnicę zabrał do grobu.(...)"
I taka oto jest nasza lokalna opowieść, niemalże z gatunku płaszcza i szpady. Już wiem co będzie hitem sezonu ogniskowego na pobliskiej polanie :)

Pewnego pięknego popołudnia wybrałem się tam w celach fotograficznych, ale zostałem bardzo szybko i skutecznie przegoniony przez chmary muszek i komarów, które zaserwowały mi wspaniałe spędzone na drapaniu tych wszystkich ukąszeń, ale trzeba tam wrócić, tym razem będę uzbrojony w OFF!a , nie dam się tak łatwo!

Poniżej pokaz kilku zdjęć które udało mi się tam zrobić, zanim spuchłem od ukąszeń ;> z powodu mojego lenistwa zostały pomieszane z inną wycieczką krajoznawczą do "Gadowa". Będzie więcej :) Jak znajdę drugi młyn to też się pochwalę, zachęcam do zwiedzania.